Rekolekcje Wielkopostne – dzień pierwszy !!!

Zapraszamy do lektury listu księdza Michała Łukasika.

LIST DO MOICH MŁODYCH PRZYJACIÓŁ

Moja Droga!/Mój Drogi!

            Przeczytać te słowa może każdy, piszę je jednak właśnie DO CIEBIE – Uczennicy/Ucznia naszej szkoły. Do Ciebie – bo trochę Cię już znam: nie tylko z lekcji, ale z różnych spotkań– czy to na korytarzu na przerwie, czy to w Internacie, czy też w innych (ciekawych nieraz :D) miejscach i okolicznościach… A każda taka znajomość jest dla mnie WAŻNA i CENNA. Naprawdę!!!

Piszę te słowa z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że dawno się nie widzieliśmy i właściwie nie wiadomo, kiedy się zobaczymy. Choć może to dziwne, ale rodzi się we mnie swego rodzaju tęsknota za szkołą, za naszymi spotkaniami, za Wami… (to całkowicie szczere wyznanie). Piszę ten „list” także dlatego, że w tym czasie przeżywalibyśmy razem szkolne rekolekcje, na które czekałem i chciałem, by w tym roku były pod wieloma względami wyjątkowe (także dlatego, że byłyby chyba ostatnimi wspólnie przeżytymi w Tymbarku…). Wreszcie powodem napisania tego tekstu jest też perspektywa nadchodzących Świąt, do których dobrego przeżycia chcę Cię zachęcić.

Nie wiem, czy mogę na to liczyć, ale proszę Cię o poświęcenie kilku minut dziś, jutro i pojutrze na odczytanie tego, co chcę Ci przekazać. Tak – przez trzy dni będę chciał w takiej formie przez chwilę pozawracać Ci głowę… Chcę zaproponować Ci krótkie wprowadzenie w to, co będziemy przeżywali w czasie Świąt i zachęcić Cię do osobistych przemyśleń. Każdego dnia zaproponuję Ci także jakiś ‘challenge’… Może okazać się czasem, że „nie ma Cię na tyle”, żeby go podjąć, ale może też i ja się wielce zadziwię, że jednak wszystkim wyzwaniom sprostasz…

Święta, które przed nami, będą z pewnością bardzo dziwne. Musimy odnaleźć się w rzeczywistości wszystkich ograniczeń, różnych braków, niemożliwości spełnienia wielu własnych pomysłów i oczekiwań. Do tego nawet do kościoła pójść nie można… Więc żeby ten czas dobrze przeżyć, trzeba się trochę wysilić i samemu zatroszczyć się o to, by świąteczne dni nie były takie same jak wszystkie inne.

Wielkanoc to nie tylko niedziela i poniedziałek wielkanocny… Tak naprawdę dla ludzi wierzących najważniejsze są dni wcześniejsze: Wielki Czwartek, Piątek, Sobota i najważniejsza NOC z soboty na niedzielę. To czas Jezusowej męki, śmierci i zmartwychwstania – Jezusowej Paschy, czyli „przejścia” przez śmierć do nowego życia. O tych dniach (i nocy) będę chciał Ci trochę powiedzieć (napisać). Dziś o Wielkim Czwartku.

Wielki Czwartek to dzień, w którym – mam nadzieję, że to wiesz – odbyła się Ostatnia Wieczerza. Jezus ustanowił Eucharystię i „kapłaństwo”. Ale jest coś jeszcze! Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus umył swoim uczniom nogi… Gest umycia nóg dla Żydów w tamtych czasach był dobrze znany. Tyle, że normalnie nogi umywał swemu panu niewolnik, sługa. Tymczasem Jezus zniżył się do poziomu sługi – niewolnika, by USŁUŻYĆ swoim uczniom. W ten sposób pokazał im, jak bardzo ich kocha. Pokazał im, że kocha ich prawdziwie – to znaczy, że nie tylko o tym pięknie mówi, ale jest gotowy się poświęcić, uniżyć, usłużyć… A potem powiedział uczniom, że powinni Go naśladować: że powinni się wzajemnie miłować i sobie służyć…

No to pierwsze wyzwanie na dziś… Znajdź chwilę czasu, wyłącz wszystkie sprzęty, które mogą Ci przeszkadzać, odłóż nawet smartfon (jeśli z niego korzystasz, to za chwilę :D), usiądź wygodnie i pomyśl: jeśli Jezus jest tym, który usługuje, czyni dobro w imię swojej miłości, to ja także powinienem czegoś takiego z Jego strony doświadczyć. Jeśli tego jednak nie doświadczam, to istnieje pokusa pomyśleć, że Jezus nic dobrego dla mnie nie zrobił i nie robi. No cóż… To nie jest prawda. Jest raczej tak, że tego dobra po prostu nie widzę, albo widzieć nie chcę… Dlatego teraz przez chwilę pomyśl o tym, co Cię w ostatnim czasie dobrego spotkało: jakaś sytuacja, wydarzenie, ktoś Cię pozytywnie zaskoczył, coś Ci się udało, choć pozornie było to niemożliwe… Pomyśl o takich momentach teraz, poszukaj ich w pamięci… daj sobie na to chwilę… (odłóż na ten czas smartfon!)

Uwierz w to, że za tymi dobrymi doświadczeniami, że za każdym tym dobrem kryje się Bóg. ON TAK DZIAŁA! Wykorzystuje różne sytuacje, okoliczności, wydarzenia, osoby, by czynić dobro. Uciesz się tym!!! A jeśli będziesz mieć szeroko otwarte oczy i trochę wrażliwości w sercu, to zaczniesz częściej dostrzegać, ile wokół Ciebie jest dobra, które tak naprawdę Pan Bóg dla Ciebie przygotował…

Wyzwanie drugie – bardziej ambitne: znajdź taką możliwość, by komuś dziś pomóc, usłużyć BEZINTERESOWNIE… Niech to będzie nawet najmniejsza rzecz, drobnostka… Ważne, żeby zobaczyć, że tak umiesz (!). Jezus zaprasza do miłości wzajemnej. Ta miłość zaczyna się od najprostszych gestów…

Żeby było sprawiedliwie, ja także podejmuję te wyzwania, a do tego dokładam jeszcze modlitwę w Twojej intencji. Dziś wieczorem, klęcząc przed Jezusem w kaplicy na plebanii, pomodlę się Koronką do Bożego Miłosierdzia za Ciebie, za Twoich bliskich.

Dzięki Ci za to, że czytasz te słowa. Mam nadzieję, że podejmiesz zaproponowane wyzwania i że jutro też dasz się zaprosić na takie „listowne” spotkanie.

Pozdrawiam Cię serdecznie i błogosławię +++

                                                                                                          ks. Michał

Skip to content